Jestem dzisiaj w poczuciu dużego spokoju, wewnętrznego wypełnienia, siły duchowej. I to nie „haj”, o którym mówiliście. To poczucie pewności i wiary, że nasz zmarły syn Dawid / 35 lat - luty 2019 / i zmarłe córki / Kasia i Ania - VIII 1990 / zaprowadzili nas do Was, abyśmy zaczęli drogę do bliskości z Bogiem.
Te trzy dni były niesamowite. Od piątkowego przyjęcia nas - dziękuję Jarku - Ty byłeś pierwszy. Potem kontakt z tak bardzo autentycznymi: Anią, Dorotą. Rzeczywiście, poczułam się szybko jak wśród swoich. I wreszcie uczta! tak uczta duchowa. Msze święte celebrowane tak z głębi, tak z poziomu ducha, czego jeszcze nie doświadczyłam! Dosłownie wypełniały moje zranione serce, jak lekarstwo i balsam. Poczułam bliskość ze zmarłymi dziećmi, ich obecność - to działanie Ducha Świętego - wiem, poprzez obecność wspaniałych księży : Jana, Piotra i Bogdana.
Jechałam z dużym lękiem, niepokojem - po co ruszać? Jednocześnie czułam, że coś mnie ciągnie do Gdańska, w to miejsce. Bardzo, bardzo się obawiałam co to będzie, jak to będzie: jakieś rozgrzebywanie emocji? płacz wspólny? mądrości psychologiczne? religijne ? Wszystkie obawy okazały się nieprawdą. Poczucie rzeczywiście wspólnoty – niestety przez fakt śmierci naszych dzieci, poczucie spokoju, a przede wszystkim poczucie Nieopisanej Duchowości i miłości Boga.
I ta nakazana ! spontaniczność w zachowaniu przez wszystkie dni: " czujcie się jak w domu, uczestniczcie w tych spotkaniach w których chcecie, nic na siłę..." Poznałam innych Rodziców cierpiących po śmierci dzieci - dzisiaj mam wrażenie jakbyśmy się znali od zawsze ...ale tak inaczej, tak głębiej, duchowo...jest nas dużo ...i my siebie czujemy... I dzisiaj już w kontakcie jesteśmy telefonicznym i jest dobrze po takiej rozmowie ....mogłabym jeszcze pisać ....ale nie ilość ale jakość jest ważna. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję, że jesteście wszyscy i wy i ja z wami - i bardzo szkoda, że tak ważne dzieło duchowe, jakie tworzycie jest tak mało upowszechniane dla rodziców po starcie. Nie Bójcie się Rodzice...
Jest nas dużo, niestety… A z nami Bóg!
Karina
Rekolekcje wrzesień 2021