Na rekolekcjach spotkałem ludzi analogicznie w podobnej sytuacji do mojej i pozwoliło mi to poczuć się lepiej. Mniej samotny a bardziej zrozumiały. Wykłady, rozmowy, seminaria, kazania pozwoliły mi zrozumieć moje odczucia. Dowiedziałem się, że to co przeżywam jest normalnym etapem żałoby, że potrzebuję to przepracować w sobie.
Ten rekolekcyjny czas pozwolił mi przepracować moją niechęć w chodzeniu na cmentarz do synka. Pomoc osób doświadczonych, ich opieka była pomocna bo szybko odnalazłem się w grupie.
Przed wyjazdem miałem mieszane uczucia bo nie wiedziałem czego się spodziewać, czego potrzebuję w tym czasie, który przeżywam. Po rekolekcjach łatwiej mi zaakceptować sytuację w której jestem, próbuję szukać dalszej motywacji do działania, do życia. Rekolekcje były KLUCZOWYM punktem w dalszym funkcjonowaniu po stracie mojego małego synka.
Miałem okazję do porozmawiania z innymi mężczyznami o żałobie, o tym jak oni sobie radzą. Zrozumiałem też zachowanie mojej żony, jej przeżywanie tego czasu.
Daniel, tata Teodorka