2 października 2013

ks. Jan

Krzyż po stracie dziecka

Szczególnym rodzajem krzyża jest ten rozumiany jako cierpienie po stracie kogoś bliskiego. Ból rozłąki po śmierci ukochanej osoby jest niekiedy tak wielki, że właśnie wtedy czujemy, jakby zostało nam przebite serce. To ogromne cierpienie dotyczy nie tylko naszej sfery ducha, ale zdarza się, że i w sensie fizycznym serce przestaje bić. Jako kapłan niejednokrotnie byłem świadkiem, że po śmierci jednej osoby szybko umierała i druga. Dotyczyło to zwłaszcza małżonków. Pamiętam sytuację, kiedy przez jakiś czas odwiedzałem starsze małżeństwo. Przychodziłem do nich raz w miesiącu z Komunią Świętą . Bardzo mile wspominam ten czas, bo w domu tym czuło się miłość, panowała atmosfera wzajemnego dobra, życzliwości. Sytuacja była taka, że kobieta – małżonka nie wstawała od jakiegoś czasu już z łóżka, a jej mąż, chociaż nieco od niej starszy, z wielką czułością się nią opiekował. Pewnego jednak dnia rodzina powiadomiła mnie o śmierci starszej pani. Pojechałem do ich domu. Na twarzy jej męża rysował się ogromy ból, który ściskał za serce. Spotkałem się z nim jeszcze na pogrzebie żony, nawet zamieniłem z nim wtedy kilka słów. Dokładne trzy dni później, wcześnie rano przyjechał do mnie na plebanię ich syn i poprosił mnie, abym z nim pojechał , ponieważ zmarł i tata. Pamiętam wtedy, że kazanie na pogrzebie rozpocząłem od słów z Pieśni nad Pieśniami 8, 6: „Bo jak śmierć potężna jest miłość”. Właśnie wtedy dotarła do mnie po raz kolejny prawda o wielkiej potędze miłości, która jest silniejsza od śmierci. Pochylmy się jednak nad tematem cierpienia po stracie dziecka. Naturalnym jest to, że kiedy myślimy o śmierci to wyobrażamy sobie logiczny porządek, że to dzieci żegnają swoich rodziców. Sytuacja, kiedy rodzice muszą pochować swoje dziecko, niekiedy dzieci – zdaje się być jakby wbrew naturze. Mimo, że krzyż umieszczany na grobie dziecka jest zazwyczaj mniejszych rozmiarów, to ten krzyż duchowy – rozumiany jako wewnętrzne cierpienie i ból po jego stracie – jest niewątpliwie ogromny – niekiedy tak duży, że w rzeczywistości jest niesiony przez najbliższych (zwłaszcza rodziców) przez resztę życia z potwornym wysiłkiem. Zdarza się, że sami nie dajemy rady go w ogóle podnieść, że jesteśmy za słabi, że siły nas opuszczają i dlatego Pan Bóg, który sam w dźwiganiu krzyża na Golgotę skorzystał (mimo iż jest Bogiem Wszechmocnym) z pomocy Szymona Cyrenejczyka, daje nam przykład, że w tym wysiłku, bólu i trudzie nie musimy być sami, że powinniśmy prosić innych o pomoc. Droga krzyża po stracie dziecka to droga, na której Bóg chce być z nami. On pierwszy wyciąga do nas rękę i zaprasza do bliskości. Często wtedy trudno nam zrozumieć miłość Boga, często mamy do Niego żal, że dopuścił do tak bolesnej dla nas rozłąki, ale najmądrzejsze i najwłaściwsze jest wtedy uświadomienie sobie, że im będziemy bliżej Boga, tym będziemy bliżej naszego dziecka, gdyż ono właśnie przebywa z Nim. Droga krzyża rodziców po stracie dziecka powinna wieść również przez Maryję. Ona rozumie nasz ból, bo sama go doświadczyła, kiedy stała pod krzyżem swojego Syna, patrzyła na Jego cierpienie, śmierć, a potem tuliła do serca Jego martwe ciało zdjęte z krzyża przed złożeniem w grobie. Ale Maryja uczy nas również postawy ufności, bowiem Ona czekała cierpliwie na zmartwychwstanie i w ciszy swojego matczynego serca modliła się do Boga wierząc, że „kiedy nadejdzie niedzieli świtanie Pan zmartwychwstanie”. Oczywiście krzyż żałoby rodziców po stracie dziecka to krzyż przez wielu i bardzo często noszony w cichości serca, niewypowiedziany, może nawet nie zawsze nazwany. Osoby, które dzielą się jednak swoim doświadczeniem bólu i żałoby, mówią o tym krzyżu, że jest on: krzyżem pytań do Boga: dlaczego?, krzyżem buntu, pretensji i gniewu na Niego, krzyżem osamotnienia w żałobie, krzyżem niezrozumienia w otoczeniu, krzyżem nieodpowiednich słów pocieszenia, krzyżem smutku czy depresji, krzyżem łez skrzętnie skrywanych przed innymi, krzyżem tego, że inni się śmieją, są weseli, cieszą się życiem… Ale jednocześnie osoby , które zdecydowały się przerwać milczenie i mimo bólu wyjść do innych, poczuły ogromną ulgę i wsparcie w środowisku osób, dotkniętych podobnymi doświadczeniami. Dlatego też powstała inicjatywa „rodziców po stracie”, od ponad roku celebrowane są Msze Święte w intencji zmarłych dzieci, po których odbywają się też spotkania. Powstała również strona internetowa poświęcona tej tematyce, łącząca ludzi dotkniętych bolesnym doświadczeniem straty dziecka, aby nikt nie musiał być już sam. Jeśli więc znasz kogoś, kto dźwiga tego typu krzyż, spróbuj stać się dla niego Cyrenejczykiem . Może sam dźwigasz taki krzyż – wtedy daj szansę innym, aby oni się stali nim dla Ciebie. Zawsze możesz przyjść, pomodlić się i pobyć z nami. Pamiętaj, że nie musisz być sam z twoim krzyżem. Zapraszamy Cię na nasze Eucharystie, adoracje i spotkania. Maryjo, Matko Bolesna, Orędowniczko rodziców w żałobie módl się z nimi!

ksiądz Jan

Świadectwa
(wszystkie treści są własnością Wspólnoty Rodziców po Stracie Dziecka, kopiowanie i udostępnianie bez zgody zabronione)

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
34 0.023415088653564